niedziela, 30 września 2012

Jesienne inspiracje

Jesień jak do tej pory jest śliczna, bardzo lubię tę porę roku. Zieleń nabiera pięknych kolorów i dzięki temu mnożą się nowe pomysły. Szczególnie miło jest "zatapiać" w ceramice naturę.

Mam nadzieję, że jesienne  słoneczko dopisze jak najdłużej.

Trochę jesiennego RAKU

Duża misa wypalona na kamionkę z pięknym czerwono- pomarańczowym szkliwem

Szkliwo wygląda jak tysiące erytrocytów pod mikroskopem:-)

Widok z góry

Tutaj już trochę chłodniej:-)

Moje ulubione patery z liśmi i miejscem na świeczki

Do karnawału jeszcze daleko, ale to powojnik mnie zauroczył, w przyszłym roku będzie jeszcze piękniejszy

środa, 15 sierpnia 2012

W wolnej chwili....


Chciałabym podziękować Wszystkim tym, którzy jeszcze tutaj od czasu do czasu zaglądają. Za miłe słowa i opinie, które są dla mnie bardzo cenne. Wiem, że za mało czasu poświęcam na blog pracowni, ale borykam się (zresztą tak jak wszyscy) z notorycznym brakiem czasu. Łapię każdą chwilkę na pracę artystyczną w mojej pracowni, aby oprócz zajęć, które prowadzę rozwijać swój warsztat, bo bez praktyki, ćwiczeń nie ruszyłabym z miejsca. Odwiedzam inne blogi zazwyczaj przed snem, bo w ciągu dnia niestety praca, praca i jeszcze raz praca! Wieczorami często nie mam już siły na nowe wpisy u siebie. Z racji dzisiejszego wolnego dnia też zrobiłam sobie "własne" święto i chciałam podzielić się odrobinką mojej „rozdartej kreatywności”! Rozdartej - bo robię wiele różnych rzeczy: i ceramika, i srebro, i szkło i decoupage – trochę dużo tego w jednym worze, ale nic nie poradzę, że tak lubię te wszystkie rękodzieła!!! Wymaga to czasami dwojenia się (dosłownie), bo często robię parę rzeczy naraz, ale dzięki temu mogę się realizować!!! Jest co prawda takie powiedzonko, że „kilku srok za jeden ogon się nie złapie”, a ja jak zwykle na przekór wszystkiemu staram się udowodnić, że jednak można. Jak mi dalej pójdzie? Nie wiem, ale muszę się przekonać na własnej skórze.
Poświęciłam ostatnio odrobinę wolnej chwili na decu. Mam dużo szkła, więc odkurzyłam jeden kielich i zanurkowałam w papierach ryżowych. Wybrałam z papierów Stamperii motyw twórczości Alfonsa Muchy czeskiego malarza i grafika. Zrobiłam średni świecznik koniakowy (bardzo lubię ten kształt), użyłam crackle do szkła również Stamperii i zielonej pasty strukturalnej Texture Magic Delty. Całość wykończyłam pastą metalizowaną Angel i reliefami. Trudno jest zrobić zdjęcia "szklanych" spękań, ale mam nadzieję, że odrobinę udało mi się je pokazać na załączonych zdjęciach. 






                                                                                                                                                                          
Natomiast moja osiemnastoletnia córa, która praktycznie nie ma ciągot do trzymania pędzla tudzież lepienia z gliny postanowiła również  pobawić się trochę rękodziełem. Potrzebowała album na zdjęcia, bo ma zdjęć mnóstwo, więc pod moim kierunkiem ozdobiła pastami strukturalnymi album. Muszę powiedzieć, że wyszedł jej naprawdę fajnie, no może trochę napis krzywo, ale uparła się wykonać go własnoręcznie pędzelkiem, ambicja przeważyła górą. A dlaczego zatytułowała go „Klucz do wspomnień”…? – bo w środku koniecznie musiały znaleźć się różowe klucze zrobione za pomocą szablonów metalizowaną różową pastą. Chyba przeważył nad strukturą kolor, tak przynajmniej się domyślam. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!!!




niedziela, 29 lipca 2012

Szklane zawieszki i kolczyki


Na wakacjach szukałam nowych pomysłów do pracy. Jak się okazało warto było w upały wybrać się do Wenecji zamiast siedzieć na plaży. Zaraz po powrocie do domu wzięłam się do pracy. Zaczęłam tworzyć własne projekty zawieszek i kolczyków z weneckiego szkła. Okazało się, że nie tylko jest to dla mnie praca, ale również fajna zabawa – takie wymyślanie i układanie puzzli szklanych. Ogólnie jestem zadowolona z efektów, chociaż jak zwykle twierdzę, że mogłoby być lepiej.

Wszystkie kolczyki są przeważnie na srebrnych sztyftach, natomiast zastanawiam się, czy nie robić również więcej wiszących kolczyków na typowych  biglach....?   Ja po prostu nie jestem do takich kolczyków przekonana i sama noszę tylko "kolczyki-sztyfty".

Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie? Co Wam się z tych wzorów najbardziej spodobało? Będę wdzięczna za każdą opinię, również za krytykę, będzie to dla mnie bardzo pomocne w dalszej pracy.

Komplet malowany szklarskimi farbami














czwartek, 19 lipca 2012

Wakacje i coś włoskiego



Nareszcie przyszły wakacje i ja również postanowiłam odpocząć. Tym razem wszystko przemyślałam, a punkty docelowe podróży były ściśle związane z „artystycznym światkiem”. Chciałam w wakacje poszukać inspiracji twórczych i zobaczyć  co w szerokim świecie słychać.
Na pierwszy plan wybrałam Wenecję. Zawsze chciałam tam pojechać i teraz mogę powiedzieć „byłam i zobaczyłam” – tłumy i jeszcze raz tłumy turystów nie tylko spacerujących „ciasno” w uliczkach, ale  tłoczno również było na wodzie. Zabytki z zewnątrz przepiękne, uliczki czarujące i można się w nich pogubić, przystojni gondolierzy, ale jakoś artystycznie nie czułam natchnienia...Zbyt tłoczno, a spokojne zwiedzanie muzeów i kościołów graniczyło z cudem. Może innym razem, ale na pewno nie w sezonie letnim - zdecydowanie nie polecam.
No cóż – nie będę zanudzać zdjęciami zabytków weneckich, bo to wszystko jest w przewodnikach. Chciałam jedynie podzielić się wrażeniami z wyspy Murano słynącej z pięknych wyrobów ze szkła, tutaj już znalazłam cząstkę tego czego szukałam. Wenecjanie przerabiają w tym szkle dosłownie wszystko. Wyspa Murano jest  malutka i można ją szybko przespacerować, ale jest na czym oko zawiesić. Wszędzie są galerie i sklepiki ze szklanymi pamiątkami od kiczowatych po naprawdę ładne wyroby. Nie omieszkałam oczywiście zaopatrzyć się w stosowne szkło do mojej pracy twórczej, pierwsze biżuteryjne zawieszki i kolczyki są już gotowe!!!! Ale to dopiero w kolejnych postachJ
Dzisiaj pokażę trochę zdjęć właśnie z Murano.














Poza całym włoskim zgiełkiem trochę drażniło mnie, że nie było tam naszego "typowego bałtyckiego" zachodu słońca, bo słońce oczywiście zachodzi nie nad morzem, jak nad naszym Bałtykiem, tylko z drugiej strony, ale za to tak wielkiego księżyca nad samą taflą morza nie widziałam nigdy w  życiu! Warto pojechać na północ Włoch by obserwować nocą na plaży tak piękny księżycowy blask.

niedziela, 24 czerwca 2012

RAKU-owe "co-nie-co"




Na przełomie maja i czerwca wyciągnęłam na ogród piec gazowy do wypałów RAKU i postanowiłam rozpocząć sezon ceramiczny na świeżym powietrzu. Same efekty tego typu wypałów są zawsze zaskakujące, bo nigdy nie wiadomo co wyciągniemy z pieca. Tym bardziej bardzo lubię tego typu „eksperymenty”.  Rozżarzone, poszkliwione rzeczy wyjmuje się z pieca dużymi szczypcami przy temp. ok.900°C  i wkłada do wielkiego kubła z wiórami i gazetami, po czym zamyka się je szczelnie na kilka minut, a następnie studzi w zimnej wodzie. Chodzi o to, by pojawiły się efekty spękań i metaliczne kolory szkliw. Jest przy tym dużo dymu, ognia oraz zabawy! 







Zrobiłam tym razem świeczniki w kształcie kwiatów  na podstawach z liści, koty i trochę zawieszek na biżuterię. Fajne są też maski – zdjęcia pokażę innym razem, bo dzisiaj już nie zdążyłam zrobić.








Oprócz efektów spękań i metalicznych odcieni dodatkowo wyróżnia te zawieszki to, iż są puste w środku, więc nosi się je z lekkością. W rzeczywistości na szyi i ręku wygląda ta biżuteria o wiele lepiej niż na prezentowanym kamieniu:-)