Pokrywanie małych biskwitowych
zawieszek szkliwem wcale nie jest łatwe, bo jak wiadomo szkliwo lubi w piecu
spływać, no i wtedy „klapa” lub zlewać się jedno z drugim i to nie zawsze daje ładny efekt:-) Nie mówiąc
już o tym, że szkliwa nie są łatwe do położenia szczególnie na takich
drobiazgach. Te osoby, które miały do czynienia z ceramiką wiedzą o czym piszę,
co więcej większość szkliw o ciekawych kolorach jest szkliwami kryjącymi, więc
wszelkie ryciny na takich zawieszkach stają się niewidoczne. Zostają oczywiście
jeszcze angoby, ale i tak trzeba je pokryć szkliwem transparentnym i wypalić w
piecu, aby wydobyć głębię koloru - także wracamy do punktu wyjścia.
Kilka dni temu poznałam materiał, który pozwolił mi ułatwić
pracę i urozmaicić efekty moich poczynań.
Mianowicie mam na myśli żywicę akrylową, którą można mieszać z mnóstwem
barwników i to w taki sposób, aby wydobywać głębię koloru wedle uznania. Nie
jest to tani preparat, ale nie poznałam do tej pory zamiennika, który daje
takie rozwiązania. Jestem zachwycona efektami!!! Jeszcze eksperymentuję, ale
już wiem, że będę robić kursy w mojej pracowni z użyciem tego materiału.
A oto pierwsze próbne zawieszki ceramiczne:
Jakie piękne zawieszki! Podziwiam! Pozdarwiam!
OdpowiedzUsuńPiękne!! Jestem pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńCuda, cudenka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zawieszki:)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńprzesliczne zawieszki
OdpowiedzUsuńSą śliczne, szczególnie spodobał mi się zielony i niebieski listek :)
OdpowiedzUsuń